BYLIŚMY ZGRANĄ PACZKĄ …….. spacerkiem po dawnym Kole.
Wie pan… tak było w latach sześćdziesiątych, ponad pięćdziesiąt lat temu. Nas kilkoro z przedmieścia, trzymało razem z tymi chłopakami z WYSPY… wspaniali kumple. Byliśmy zgraną paczką. O Tych z WYSPY wtedy ponad 60 lat temu mówiono nieciekawie. Ja i moi koledzy z Toruńskiej mieliśmy inne o nich zdanie… wspomina dziś ponad 75-letni Stefan Schyller, obecnie mieszkaniec ul. Sienkiewicza, dawniej ul. Garncarskiej (na zdjęciu stoi pierwszy z lewej)…, było nas w naszej paczce chłopaków trochę więcej niż na tym zdjęciu z 19.VI.1964 r. Brakuje na nim Tadka Zawadzkiego – ksywa KUSIOŁ z pl. Boh. Stalingradu, Grzegorza Rybarskiego również z pl. Boh. Stalingradu i Henia Malinowskiego – ksywa ARTYSTA z ul. Wschodniej. Był on po „Plastyku” i malował obrazy. Całą paczką chodziliśmy na imprezy miejskie do lasku na Mazajce, na nasz zamek, chodziliśmy kąpać się w Warcie na wysepkę, która kiedyś była na rzece koło dawnej „Szmaciarni”. Pamiętam, jak w „Spożywczaku” na pl. Boh. Stalingradu zrobiliśmy super numer. Nas chyba z 10-ciu ustawiło się pod tym sklepem niby za cukrem, a którego w tym czasie zaczęło w sklepach brakować. Za nami ustawiła się spora kolejka, chyba z 20 osób. Gdy zobaczyliśmy, że robi się dla nas mało ciekawie, daliśmy nogę, bo z tym cukrem to była z naszej strony bujda, a jego i tak nie dowieźli. Co było dalej, nie wiem. No i te nasze wejścia na poranki do kina Młoda Gwardia przy pl. Boh. Stalingradu. Jeden z nas z kupionym biletem wchodził do kina a następnie, jak nikt nie widział, otwierał boczne drzwi, a my już na to czekaliśmy. Chowaliśmy się na widowni, pomiędzy krzesłami. Nikt nas nie wydał, bo kino było, wiadomo, na WYSPIE. A lepiej było z nami nie zaczynać. Ja byłem z Przedmieścia, z Garncarskiej, ale mnie chłopaki z WYSPY akceptowali, bo kręciłem z Haliną, siostrą Zygmunta Krysiaka z pl. Boh. Stalingradu, oczywiście za jego zgodą. Takie wtedy na WYSPIE były zasady. Halina piękną była dziewczyną, wiadomo z WYSPY. My z Przedmieścia je woleliśmy, bo wg nas były w Kole najładniejszymi, co zresztą widać jeszcze po latach, po mojej żonie Halinie.
Pokazuje mi jej zdjęcie. Przytakuję mu, że ma rację.
….. A z tej grupy na zdjęciu sprzed 60 laty stoją od lewej: Ja Stefan Schyller, potem Sylwester Rybarski z pl. Boh. Stalingradu, następnie mój szwagier Zygmunt Krysiak z pl. Boh. Stalingradu, Mirosław Żak z ul. Orzeszkowej, Stanisław Stefański – ksywa KLASA – O z ul. Asnyka, Bogdan Bartłomiejczak z pl. Boh. Stalingradu – ksywa FLACHU – DIABEŁ, Ryszard Zabłocki z pl. Boh. Stalingradu. Kucają od lewej: Andrzej Łągiewczyk z ul. Wschodniej, dalej Mieczysław Pol i jego brat Jerzy Pol z ul. Toruńskiej. Z całej naszej paczki żyje jedynie nas czterech – to Ja Stefan Schyller, mój szwagier Zygmunt Krysiak, Ryszard Zabłocki i Mieczysław Pol.
–
–
foto udostępnił mi, jak i o swoich kumplach opowiedział, Stefan Schyller.
Tekst: Ryszard Borysiewicz