……. ZAKRĘĆ PAN W KOŁO! …….. spacerkiem po dawnym Kole.
……zakręć Pan w koło a będzie wesoło …. zakręć razy dwa nagrodę pan ma….. tak zachwalano swoje stragany odpustowe jak pamiętam z dawnych lat, sprzed ponad lat 60-ciu, na jarmarkach odpustowych przy klasztorze o.o. Bernardynów w Kole. Ostatni jarmark odpustowy 13 czerwca 2024 roku przy kolskim klasztorze obudził we mnie wspomnienia podobnych jarmarków sprzed wielu, wielu laty.
To były odpusty jak pamiętam, na które czekało się z niecierpliwością z roku na rok. W oczach nie tylko tych dorastających dzieciaków z Kolskiej Starówki stargany ustawione przy klasztorze pełne były „bajkowych cudeniek”. Podniecały nas wtedy i korkowce, i pistolety na kapiszony, drewniane pukawki, motyle drewniane, kolorowe baloniki i wiatraczki na drutach, okaryny, piłeczki celofanowe na gumce, blaszane zegarki, piernikowe łakocie, wata cukrowa i jeszcze wiele, wiele, wiele innych. Ale tak najbardziej wśród nas wzbudzały emocje stragany z niezwykle barwnymi gipsowymi figurkami różnych postaci, czy to ludzkich czy też zwierząt, ptaków z obrotowym drążkiem zakończonym piórkiem, który po wprawieniu w ruch wskazywał grającemu wygraną figurkę gipsową. Te najcenniejsze figurki, jak pamiętam, były prawie że nie do wygrania, ale bardzo kusiły.
……. Zakręć pan w koło a będzie wesoło…… tylko pół dyszki (5 zł) nie będzie zadyszki…. zakręć razy dwa nagrodę pan ma……..…
Namawiali na swoje stragany jarmarczni sprzedawcy odpustowi dawno, dawno temu. A już obowiązkowo, chłopak swojej dziewczynie musiał kupić pierścionek z czerwonym oczkiem. Nieważne, że odpustowy. No i korale. Przeszedłem się tego 13 czerwca br. po straganach odpustowych ustawionych na ul. Klasztornej. Cóż… tandeta, plastyk, plastyk i jeszcze raz plastyk….. chińszczyzna. Stanąłem jednak jak wryty przy piłeczkach odpustowych na gumce, takich, jakie pamiętam sprzed wielu, wielu laty. Z lat mojego dzieciństwa. Westchnąłem z ulgą, jednak nie jest aż tak źle.
Przy tej okazji, przypomniały mi się słowa piosenki z lat 60-tych Janusza Laskowskiego, fragmenty: ……. gdy w dzieciństwa wracam strony, dobre chwile przypominam, mego miasta słyszę dzwony czy ktoś czas zatrzymał…… ale zawsze wtedy powiem, że najbardziej mi żal: kolorowych jarmarków, blaszanych zegarków, pierzastych kogucików, baloników na druciku, motyli drewnianych, koników bujanych, cukrowej waty i z piernika chaty……..
Dwa lata temu miałem okazję podczas pobytu na Litwie 24 czerwca w „Święto Jana” w parafii Świerkiszki, Rejon Święciany, być na takim jarmarcznym odpuście. Takim, jakie dawniej u nas w Kole bywały.
Foto i tekst: Ryszard Borysiewicz