Konnym furgonem chleb z piekarni – spacerkiem po dawnym Kole.
Do lat chyba 90-tych XX wieku, przy ul. Asnyka na Kolskiej Starówce była piekarnia. Właścicielem jej, co potwierdziło wielu moich znajomych, był pan Moks – imienia nikt nie zapamiętał. Piekarnia ta była węglowa, więc i pieczywo było super. Można było do tej piekarni przynieść do wypieku nawet ciasto świąteczne jak i jesienią dać do wysuszenia owoce na kompoty. Herbatę do kupienia w obecnej formie jeszcze mało kto w Kole widział. Do sklepów spożywczych to pieczywo rozwoził konny furgon. 70 lat temu na terenie miasta, z tego co wiem przynajmniej na Kolskiej Starówce, był to jedyny środek przewozu pieczywa z piekarni do kolskich sklepów. Obecnie ta piekarnia przy ul. Asnyka już nie istnieje. Jest tam mieszkanie prywatne. Dla nas dzieciaków z Wyspy wtedy w latach 50-tych taki przejeżdżający ulicą konny furgon był niezwykłą okazją i wielką frajdą do przejażdżki „na gapę” . Wskakiwało się bez wiedzy woźnicy na tylny stopień pomostu furgonu i hajda do przodu nawet przez kilkaset metrów. To była wielka radocha dla nas. A na taką przejażdżkę nie każdy mógł się załapać, bo było zbyt wielu chętnych.
Na Kolskiej Starówce w tym samym czasie pieczywo wypiekały jeszcze dwie piekarnie. Przy Starym Rynku (dawniej Plac PZPR) pana Biskupskiego – w sąsiedztwie dawnej Kawiarni OAZA oraz pana Ciesiołkiewicza. Po nim piekarnię przejęło PSS a następnie pieczywo wypiekał pan Paćko. U Ciesiołkiewicza zawsze była spora kolejka po ranne pieczywo. Zapamiętałem z dzieciństwa wypiekane w jego piekarni bułki kajzerki. Bułeczki o niesamowitym smaku po 40 gr. Cóż, pozostało dzisiaj jedynie o Kochanej Wyspie, tej z dawnych lat, powspominać.
Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i tekst
Tekst Ryszard Borysiewicz
Foto archiwalne
Social Media Auto Publish Powered By : XYZScripts.com